Monday, June 24, 2013

Flajt

Z racji późnego kupowania  biletów okazało się, że najlepszą opcją jest natępująca podróż

lot KLMem z Warszawy do Amstersdamu (2h)
-czekanie 2h
lot KLMem z Amsterdamu do Atlanty (9h)
-czekanie 2h
lot DELTą z Atlanty do Dallas (2h)

w pierwszym samolocie, Boeingu 737-700 trafiłem na pierwszorzędne miejsce




Wystarczyło jednak lekko obrócić głowę



i już można podziwiać widoczki


Następnie w Arbusie A330-300


Lot był bardzo długi i męczący, mimo tv w zagłówku, kocyka, żarcia itp,

Co ciekawe w obu KLMach w obsłudze znajdował sie bardzo miły zniewieściały steward :P

Jak tylko mnie prześwietlili w Atlancie, musiałem DOSŁOWNIE biec na ostatni lot Deltą i nie było czasu na robienie zdjęć,


+ między terminalami w Atlancie nie ma drogi pieszej, trzeba skorzystac z wewnętrznej kolejki podziemnej (w wagoniku nie musiałem biegać ;) )

 byłem ostatnią osobą, która weszła na pokład Airbusa A320-300 Delty



Gdzie to zdążyłem poznać amerykańską otwartość, gdy 9 letnia dziewczynka wypytywała mnie skąd jestem i pytała m.in. w którym stanie jest Polska, po tym jak ja poprawiłem, gdy mówiła Połloł (So, wheres that Polo?)

w następnym poście przylot na miejsce :)

No comments:

Post a Comment